Najlepsze pytania
Chronologia
Czat
Perspektywa
Operacja Dragoon
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Remove ads
Operacja Dragoon (z ang. „wymusić, zdominować”, wstępnie nazwana Anvil – „kowadło”) – aliancka operacja desantowa przeprowadzona w południowej Francji podczas II wojny światowej, rozpoczęta 15 sierpnia 1944 roku.
Chociaż początkowo planowano przeprowadzić ją jednocześnie z operacją Overlord, alianckim lądowaniem w Normandii w czerwcu 1944 roku, brak wystarczających zasobów doprowadził do odłożenia lądowania na południu Francji. W lipcu 1944 roku powrócono do planów drugiego lądowania, ponieważ zatłoczone porty w Normandii nie były w stanie zapewnić odpowiednich ilości zaopatrzenia dla sił alianckich. Jednocześnie naczelne dowództwo Francuskiej Armii Wyzwolenia naciskało na wznowienie operacji, w której ze względów prestiżowych wzięłaby udział większa liczba żołnierzy francuskich. W rezultacie operacja została ostatecznie zatwierdzona w lipcu i miała zostać przeprowadzona w sierpniu.
Nowa inwazja miała na celu zabezpieczenie kluczowych portów na francuskim wybrzeżu Morza Śródziemnego i zwiększenie presji na siły niemieckie poprzez otwarcie kolejnego frontu w Europie. Po wstępnych operacjach komandosów, amerykański VI Korpus wylądował na plażach Lazurowego Wybrzeża pod osłoną dużej morskiej grupy uderzeniowej, a za nim kilka dywizji francuskiej Armii B. Przeciwstawiły im się rozproszone siły niemieckiej Grupy Armii G, osłabione przesunięciem ich dywizji na inne fronty i zastąpieniem ich trzeciorzędnymi Ostlegionami, wyposażonymi w przestarzały sprzęt, często obcej produkcji.
Wskutek przytłaczającej przewagi powietrznej aliantów i masowego powstania francuskiego ruchu oporu, słabe siły niemieckie na południu Francji zostały szybko pokonane. Niemcy wycofali się na północ przez dolinę Rodanu, z zamiarem ustanowienia stabilnej linii obrony pod Dijon. Mobilne jednostki alianckie zdołały jednak dogonić Niemców i częściowo zablokować im drogę w mieście Montélimar. Bitwa doprowadziła do impasu, w którym żadna ze stron nie zdołała osiągnąć decydującego przełomu, aż Niemcy wycofali się z miasta. Podczas niemieckiego odwrotu Francuzom udało się zdobyć ważne porty w Marsylii i Tulonie, które szybko uruchomiono.
Niemcom nie udało się utrzymać Dijon i naczelne dowództwo nakazało całkowity odwrót z południowej Francji. Grupa Armii G wycofała się dalej na północ, ścigana przez siły alianckie. Walki ostatecznie zakończyły się w Wogezach, gdzie Grupa Armii G zdołała w końcu ustanowić stabilną linię obrony. Po spotkaniu z jednostkami alianckimi z amerykańskiej 3 Armii nadciągającej z północy, siły alianckie potrzebowały reorganizacji i w obliczu wzmożonego oporu ze strony Niemców ofensywa na froncie zachodnim została wstrzymana 14 września.
Amerykanie uznali operację Dragoon za wielki sukces. Umożliwiła im ona wyzwolenie większości południowej Francji w zaledwie cztery tygodnie, zadając jednocześnie ciężkie straty siłom przeciwnika, chociaż znaczna część najlepszych jednostek niemieckich zdołała uciec. Zdobyte francuskie porty zostały uruchomione, co pozwoliło aliantom szybko rozwiązać problemy z zaopatrzeniem. Brytyjczycy nie zgodzili się z amerykańską oceną ze względu na słabe rezultaty polityczne operacji i brak wpływu lądowania w południowej Francji na działania na froncie włoskim.
Remove ads
Tło
Podsumowanie
Perspektywa
Preludium
Pomysł inwazji na południową Francję zrodził się w 1942 roku z inicjatywy gen. George’a Marshalla, szefa sztabu armii amerykańskiej. Poparł go Józef Stalin na konferencji w Teheranie pod koniec 1943 roku. W rozmowach z prezydentem USA Franklinem D. Rooseveltem sowiecki przywódca opowiadał się za włączeniem operacji do planowanej inwazji na Normandię, preferując lądowanie aliantów na odległym zachodzie Europy zamiast alternatywnego lądowania na Bałkanach, które uważał za swoją strefę wpływów[11]. Marshall nalegał na uwzględnienie lądowania na południu w planowaniu strategicznym, a Roosevelt uznał je wręcz za niezbędne[12].
W trakcie planowania operacja była ona znana jako „Anvil”, w nawiązaniu do operacji Sledgehammer (z ang. „młot kowalski”), która w tamtym czasie była kryptonimem inwazji na Normandię. Oba plany zostały później przemianowane: Sledgehammer na operację Overlord, a Anvil na operację Dragoon.
Operacja Dragoon była kontrowersyjna już od momentu jej zaproponowania. Amerykańskie dowództwo wojskowe i jego brytyjskie odpowiedniki nie zgadzały się co do tej operacji. Brytyjski premier Winston Churchill argumentował, że odciągnie ona zasoby wojskowe od alianckich operacji we Włoszech. Zamiast tego opowiadał się za inwazją na regiony roponośne na Bałkanach[13]. Churchill argumentował, że atakując Bałkany, alianci mogliby pozbawić Niemców dostępu do złóż ropy naftowej, powstrzymać postępy Armii Czerwonej i uzyskać lepszą pozycję negocjacyjną z Sowietami w powojennej Europie – wszystko za jednym zamachem[14][15][13].
W pierwotnym planie lądowania miały się odbyć jednocześnie – Overlord w Normandii i Anvil na południu Francji. Wkrótce uznano jednak, że podwójne lądowanie jest niemożliwe do przeprowadzenia przy dostępnych siłach. Rozszerzenie planu Overlorda z trzech plaż desantowych do pięciu wymagało wielu dodatkowych okrętów desantowych (LST), które byłyby potrzebne do przeprowadzenia desantów w ramach operacji Anvil. Kolejny desant aliantów, pod Anzio we Włoszech, przeprowadzony na początku 1944 roku, zakończył się niepowodzeniem. Wszystkie te czynniki skłoniły aliantów do odroczenia lądowania w ramach operacji Anvil[16][15][13].
Po udanym lądowaniu w Normandii odrodzenie planu Anvil stało się jednak coraz bardziej kuszące dla alianckich planistów. Porty w Normandii nie miały wystarczającej przepustowości, aby obsłużyć potrzeby zaopatrzeniowe aliantów, a Wolni Francuzi pod przywództwem gen. Charles’a de Gaulle’a naciskali na bezpośredni atak na południową Francję z większym udziałem wojsk francuskich. Czynniki te doprowadziły do ponownego rozważenia operacji Anvil. Pomimo sprzeciwu Churchilla, operacja została zatwierdzona przez Połączone Kolegium Szefów Sztabów Aliantów 14 lipca, a następnie przemianowana na operację Dragoon 1 sierpnia. Lądowanie zaplanowano na 15 sierpnia[17][15][13].
Churchill i jego szefowie sztabu sprzeciwiali się operacji Dragoon, opowiadając się za wzmocnieniem działań we Włoszech poprzez zdobycie Triestu, lądowanie na półwyspie Istria i przemarsz przez Przełęcz Lublańską do Austrii i na Węgry. Następnie, 4 sierpnia, Churchill zaproponował, aby operację Dragoon (oddaloną o niecałe dwa tygodnie) skierować na wybrzeże Bretanii. Gen. Dwight Eisenhower, wspierany przez Roosevelta, który (w perspektywie kampanii wyborczej w 1944 roku, która miała rozpocząć się za cztery miesiące) sprzeciwiał się skierowaniu dużych sił na Bałkany i obstawał przy uzgodnionym planie, pomimo długich przemówień Churchilla z 5 i 9 sierpnia[18].
Planowanie

Głównymi celami operacji Dragoon były ważne francuskie porty Marsylia i Tulon, uważane za niezbędne do zaopatrzenia rosnących sił alianckich we Francji[19]. Planiści alianccy byli ostrożni, biorąc pod uwagę wnioski wyciągnięte z lądowań pod Anzio i w Normandii. Wybrali lokalizację bez wzniesień kontrolowanych przez Wehrmacht, których szturmowanie doprowadziło do ciężkich strat w pierwszych lądowaniach na plaży Omaha. Miejscem lądowania był obszar na wybrzeżu departamentu Var na wschód od Tulonu. Zaplanowano wstępną kampanię powietrzną, aby odizolować pole bitwy i odciąć Niemców od posiłków poprzez zniszczenie kilku kluczowych mostów. Zaplanowano również duży desant z powietrza w centrum strefy lądowania, aby szybko zająć wzniesienie górujące nad plażami. Równolegle z inwazją kilka jednostek komandosów miało przejąć kontrolę nad wyspami blisko wybrzeża[20].
Plan aliantów zakładał desant trzech amerykańskich dywizji pod dowództwem gen. mjr. Luciana Truscotta w celu zabezpieczenia przyczółka już pierwszego dnia. Ich flanki miały być chronione przez francuskie, amerykańskie i kanadyjskie jednostki komandosów. W ciągu 24 godzin miało zostać wysadzonych 50 000 – 60 000 żołnierzy i 6500 pojazdów. Desant z powietrza miał skoncentrować się w rejonie Draguignan i Le Muy, mając na celu zajęcie tych miejscowości i zapobieżenie niemieckim kontratakom na plaże. Większość sił amerykańskich musiała następnie szybko posuwać się na północ wzdłuż Rodanu, aby zdobyć Lyon i Dijon oraz nawiązać kontakt z siłami alianckimi operującymi w północnej Francji. Po udanym pierwszym lądowaniu, jednostki francuskiej Armii B miały zejść na brzeg z zadaniem zajęcia portów w Tulonie i Marsylii[21].
Chociaż Niemcy spodziewali się kolejnego lądowania aliantów w rejonie Morza Śródziemnego, nacierająca ze wschodu Armia Czerwona i lądowanie aliantów w Normandii wywarły ogromne obciążenie na niemieckie zasoby, dlatego zrobiono niewiele, aby poprawić sytuację Grupy Armii G, okupującej południową Francję. Biorąc pod uwagę postępy sił alianckich w północnej Francji, Niemcy uznali realną obronę na południu za niemożliwą. Dowództwo Grupy Armii G gen. płk. Johannesa Blaskowitza omawiało w lipcu i sierpniu z niemieckim Naczelnym Dowództwem generalny odwrót z południowej Francji, ale zamach 20 lipca stworzył atmosferę, w której jakikolwiek jawny odwrót był wykluczony. Blaskowitz doskonale zdawał sobie sprawę, że jego rozproszone siły nie będą w stanie odeprzeć żadnej poważnej próby desantu aliantów. Planował wycofać się potajemnie, niszcząc porty, i kontynuować działania w sposób uporządkowany, pod osłoną 11 Dywizji Pancernej. Zamierzał utworzyć nową linię obrony pod Dijon w środkowej Francji. Niemiecki wywiad wiedział o zbliżającym się lądowaniu aliantów, dlatego 13 sierpnia Blaskowitz nakazał 11 Dywizji Pancernej przesunięcie się na wschód od Rodanu, gdzie spodziewano się lądowania[22][23].
Siły stron

W celu wysadzenia na wybrzeże amerykańskiej 6 Grupy Armii, znanej również jako „Grupa Południowa” lub „Dragoon Force” została utworzona Zachodnia Grupa Zadaniowa Marynarki Wojennej pod dowództwem wadm. Henry’ego Kenta Hewitta. 6 Grupa Armii została utworzona na Korsyce i aktywowana 1 sierpnia, aby skonsolidować siły francuskie i amerykańskie, które miały dokonać inwazji na południową Francję. Wsparcie morskie wadm. Hewitta dla operacji obejmowało amerykańskie pancerniki „Nevada”, „Texas”[24] i „Arkansas”, brytyjski pancernik „Ramillies” oraz francuski pancernik „Lorraine”, a także 20 krążowników do wsparcia ogniowego oraz samoloty marynarki z dziewięciu lotniskowców eskortowych, zgromadzonych w Task Force 88[25].
Główną siłą lądową operacji była amerykańska 7 Armia dowodzona przez gen. Alexandra Patcha. VI Korpus Armii Stanów Zjednoczonych, dowodzony przez gen. mjr. Luciana Truscotta, miał przeprowadzić pierwsze lądowanie, a następnie francuska Armia B pod dowództwem gen. Jeana de Lattre de Tassigny’ego[26]. Operacji towarzyszył w pełni zmotoryzowany, samodzielny oddział o nazwie „Task Force Butler”, składająca się z głównej części alianckich czołgów, niszczycieli czołgów i piechoty zmechanizowanej.
Francuski ruch oporu odegrał kluczową rolę w walkach. W miarę jak alianci wkraczali do Francji, ruch oporu przekształcił się z formacji partyzanckiej w częściowo zorganizowaną armię zwaną Francuskimi Siłami Wewnętrznymi (FFI). Ruch oporu wiązał wojska niemieckie, wysadzając mosty i sabotując linie komunikacyjne, przejmując ważne węzły komunikacyjne i bezpośrednio atakując odizolowane oddziały niemieckie. Wspierali go agenci z Biura Służb Strategicznych (OSS), którzy dostarczali aliantom kluczowych informacji wywiadowczych[27].
Alianckie siły lądowe i morskie były wspierane przez dużą flotę powietrzną liczącą 3470 samolotów. Większość samolotów stacjonowała na Korsyce i Sardynii. Bombowce taktyczne i myśliwce miały bezpośrednio wspierać lądowanie, podczas gdy element strategiczny miał bombardować cele w głębi Francji. Strategiczne bombardowania rozpoczęły się na długo przed lądowaniem i obejmowały lotniska, węzły komunikacyjne, linie kolejowe, obronę wybrzeża oraz linie komunikacyjne[28].
Aliantom przeciwstawiła się niemiecka Grupa Armii G. Choć nominalnie była to grupa armii, to w chwili inwazji miała pod swoim dowództwem tylko jedną armię: 19 Armię, dowodzoną przez gen. Friedricha Wiese. Ponieważ południowa Francja nigdy nie miała dużego znaczenia dla niemieckich planów wojennych, jej siły zostały w trakcie wojny pozbawione niemal wszystkich cennych jednostek i sprzętu. W obliczu zagrożenia ze strony aliantów w Normandii, jednostki Grupy Armii G były stale odsyłane na północ aż do rozpoczęcia operacji Dragoon. Pozostałe 11 dywizji miało niepełne stany, ponadto na południu Francji pozostała tylko jedna dywizja pancerna – 11[22]. Na początku sierpnia, tuż przed lądowaniem, 11 Dywizja Pancerna wysłała jeden ze swoich dwóch batalionów pancernych do Normandii[29].
Wojska były rozlokowane wzdłuż francuskiego wybrzeża, średnio 90 km na dywizję. Generalnie niemieckich oddziały na południu Francji były drugorzędne i trzeciorzędne. Oznaczało to, że w toku wojny dywizje zostały przerzedzone, a ubytki wypełniono żołnierzami z niższymi kategoriami zdrowotnymi i starymi weteranami I wojny światowej oraz volksdeutschami z Polski i Czechosłowacji. Wiele jednostek zostało również zastąpionych przez Ostlegionen i Ostbataillone. Jednostki te składały się z żołnierzy z Europy Wschodniej, głównie ze Związku Radzieckiego, i charakteryzowały się niezwykle niskim morale. Wyposażenie tych żołnierzy było w bardzo złym stanie i składało się głównie ze starej broni pochodzącej z podbitych krajów i zasilanymi wieloma różnymi rodzajami amunicji, takich jak francuskie, polskie, radzieckie, włoskie i czeskie karabiny, działa oraz moździerze. Cztery niemieckie dywizje zostały określone jako „statyczne”, co oznaczało, że zostały pozbawione wszelkich możliwości manewrowych i nie mogły przemieszczać się z zajmowanych pozycji. Jedyną silną jednostką w Grupie Armii G była 11 Dywizja Pancerna, dowodzona przez Wenda von Wietersheima[22][30].
Niemiecki łańcuch dowodzenia był nadmiernie złożony, z równoległymi łańcuchami dla wojsk okupacyjnych, armii, Luftwaffe i Kriegsmarine. Luftwaffe, dysponująca 200 samolotami, oraz Kriegsmarine, dysponująca 45 małymi okrętami, odegrały w tej operacji znikomą rolę[22][31]. Niemiecką obronę wspierały rozległe stanowiska artylerii nadbrzeżnej, zbudowane w latach poprzedzających inwazję. Po upadku Francji rząd Vichy znacznie wzmocnił obronę wybrzeża, aby zadeklarować swoją lojalność wobec Niemców i utrzymać status strefy wolnej, dopóki było to możliwe. Wzdłuż wybrzeża rozlokowano około 75 dział nadbrzeżnych ciężkiego i średniego kalibru. Tulon był chroniony przez kompleks baterii ciężkich dział kal. 340 mm w bunkrach strzelniczych. Po zajęciu strefy wolnej w listopadzie 1942 roku Niemcy dodatkowo ulepszyli obronę wybrzeża, naprawiając uszkodzone i przestarzałe wieże, a także wprowadzając dodatkowe działa. Obejmowało to między innymi działa kal. 340 mm pochodzące z rozmontowanego francuskiego pancernika „Provence”[32].
Remove ads
Operacja
Podsumowanie
Perspektywa
Działania wstępne
Aby zapewnić sukces operacji Dragoon i wesprzeć pierwsze desanty, konieczne było przeprowadzenie wstępnych operacji komandosów. Pierwszym celem były wyspy Hyères, a konkretnie Port-Cros i Levant. Działa niemieckich garnizonów na obu wyspach mogły ostrzeliwać planowane alianckiego miejsca lądowania oraz szlaki morskie, którymi miały podążać wojska. First Special Service Force, wspólna amerykańsko-kanadyjska jednostka sił specjalnych, wyszkolona w desantach morskich i wspinaczce górskiej, składająca się z trzech pułków, otrzymała rozkaz zajęcia wysp w ramach operacji Sitka[33][34].
Lądowania na Port-Cros i Levancie rozpoczęły się jednocześnie 14 sierpnia. Na Levancie 2. i 3 Pułk First Special Service Force napotkały sporadyczny opór, który nasilił się, gdy niemieckie siły garnizonowe zebrały się w rejonie portu. Komandosi pokonali przeciwnika i odkryli, że „bateria obrony wybrzeża”, której obawiały się siły morskie aliantów, to w rzeczywistości kilka dobrze zakamuflowanych atrap dział[33][34].
Na Port-Cros 1 Pułk zepchnął niemiecki garnizon na zachodnią stronę wyspy, do starego fortu. Walki tam trwały do 16 sierpnia. Gdy zapadł zmrok, niemieckie działa na francuskim lądzie, w Cap Benat, ostrzelały Port-Cros. HMS „Ramillies” wycelował w fort, w którym zabarykadowali się Niemcy. Niemiecki garnizon poddał się rankiem 17 sierpnia. Gdy obie wyspy znalazły się w rękach aliantów, żołnierze First Special Service Force przenieśli się na ląd, gdzie zostali przydzieleni do 1 Grupy Powietrznodesantowej[33][34].
W międzyczasie, w Cap Nègre, na zachód od głównego obszaru inwazji, duża grupa francuskich komandosów zniszczyła niemieckie stanowiska artyleryjskie w ramach operacji Romeo. Ich główny wysiłek był wspierany przez desanty dywersyjne przeprowadzane przez inne zespoły komandosów. Chociaż główna misja zakończyła się sukcesem, 67 francuskich komandosów dostało się do niewoli po tym, jak natknęli się na pole minowe. Oprócz operacji komandosów, przeprowadzono kolejną operację o kryptonimie Span. Był to plan dezinformacji, mający na celu zmylenie niemieckich obrońców pozorowanymi lądowaniami i desantami spadochroniarzy, aby odciągnąć ich od rzeczywistych stref lądowania[33][34].
Desanty z powietrza
Pierwsi, nad ranem, wylądowali spadochroniarze i piechota szybowcowa. 1 Grupa Powietrznodesantowa wylądowała w dolinie rzeki Argens w okolicach Le Muy, aby uniemożliwić niemieckim posiłkom dotarcie do plaż desantowych. Najliczniejszy był komponent amerykański, składający się z misji Albatross (spadochronowej), a następnie z misji Dove (szybowcowej). Później, w ramach misji Bluebird i Canary miano sprowadzić posiłki.
Brytyjskie desanty, o kryptonimie Rugby, zostały przeprowadzone siłami 2 Brygady Spadochronowej. Mgła i niskie chmury sprawiły, że wielu spadochroniarzy wylądowało w odległości 10–15 km od celu[35]. Brytyjczycy zajęli wioski Le Mitan, La Motte, Clastron i Les Serres, a następnie zaatakowali i zdobyli most na rzece Naturby, którym prowadziła droga do Le Muy. Wkrótce potem zabezpieczyli wzniesienia na wschód i północ od Le Muy, podczas gdy Amerykanie zrobili to samo na zachodzie i południu.
Amerykański 550. batalion piechoty szybowcowej pod dowództwem ppłk. Edwarda Sachsa podjął wieczorem próbę zdobycia miasta, lecz został odparty. Dopiero po południu następnego dnia, po przybyciu posiłków, udało im się zdobyć Le Muy, biorąc 700 jeńców. 1 Grupa Powietrznodesantowa oczekiwała na przybycie wojsk lądowych, odpierając jednocześnie liczne kontrataki. Desanty z powietrza zakończyły się pełnym sukcesem, z zaledwie 104 ofiarami śmiertelnymi po stronie aliantów, z czego 24 poniesionymi w wypadkach szybowców i 18 w wypadkach przy skoku ze spadochronem[33][34].
Lądowanie głównych sił inwazyjnych


Poprzedzające operację naloty bombowe wraz z aktami sabotażu ruchu oporu mocno uderzyły w Niemców, blokując linie kolejowe, uszkadzając mosty i zakłócając sieć komunikacyjną. Lądowanie rozpoczęło się rankiem 15 sierpnia[26]. Okręty Zachodniej Grupy Zadaniowej Marynarki Wojennej zbliżyły się pod osłoną ciemności i zajęły pozycje o świcie. Pierwsze z 1300 alianckich bombowców z Włoch, Sardynii i Korsyki rozpoczęły bombardowanie z powietrza krótko przed godziną 6:00. Bombardowanie trwało niemal nieprzerwanie do godziny 7:30, kiedy to pancerniki i krążowniki wysłały swoje samoloty zwiadowcze i rozpoczęły ostrzał konkretnych celów wykrytych przez zwiad lotniczy. Ostrzał artyleryjski ustał, gdy barki desantowe dotarły na brzeg o godzinie 8:00. Stosunkowo strome nachylenie plaż i niewielki zakres pływów zniechęcały Niemców do umieszczania podwodnych przeszkód, ale plaże zostały zaminowane w celach obronnych. LCI prowadzące pierwszą falę barek desantowych wystrzeliły salwy rakiet, aby zdetonować miny na plażach i oczyścić drogę dla lądującej piechoty i czołgów[25].
Główne siły desantowe składały się z trzech dywizji VI Korpusu. 3 Dywizja Piechoty wylądowała po lewej stronie na plaży Alpha (Cavalaire-sur-Mer), 45 Dywizja Piechoty wylądowała w centrum na plaży Delta (Le Muy, Saint-Tropez), a 36 Dywizja Piechoty wylądowała po prawej stronie na plaży Camel (Saint-Raphaël)[36].
Lądowania z morza zakończyły się bezspornym sukcesem. Na plażach Delta i Alpha niemiecki opór był niewielki. Oddziały Osttruppen szybko się poddały, a największym zagrożeniem dla aliantów były miny. Pojedyncze niemieckie działo i stanowisko moździerza zostały uciszone ogniem niszczycieli. Jednostki alianckie w tym sektorze zdołały zabezpieczyć przyczółek i szybko połączyły się ze spadochroniarzami, zdobywając Saint-Tropez i Le Muy[36]. Najpoważniejsze walki toczyły się na plaży Camel w pobliżu miasta Saint-Raphaël. Plaża ta była broniona przez kilka dobrze rozmieszczonych dział nadbrzeżnych oraz baterie artylerii przeciwlotniczej. Pod silnym niemieckim ostrzałem alianci próbowali wylądować na brzegu. Jednak w Sektorze Czerwonym plaży Camel alianci nie odnieśli sukcesu. Wezwano 90 bombowców B-24 do nalotu na niemiecki punkt oporu. Jednak nawet przy wsparciu ognia z morza alianci nie byli w stanie zbliżyć okrętów desantowych do brzegu. Zdecydowali się więc na zmianę planów, aby uniknąć Sektora Czerwonego i wylądować tylko w Sektorach Niebieskim i Zielonym plaży Camel[c], gdzie oba lądowania zakończyły się pełnym sukcesem[36].
Straty alianckie podczas lądowań były bardzo niewielkie: 95 zabitych i 385 rannych; 40 z tych ofiar było spowodowanych przez bombę szybującą Henschel Hs 293 z napędem rakietowym, wystrzeloną z bombowca Do 217 ze skrzydła bombowego KG 100, która zatopiła okręt desantowy USS „LST-282” [36].
Niemieckie kontrataki
Francuski sabotaż wraz z bombardowaniami aliantów przerwał niemieckie linie komunikacyjne, powodując zamieszanie wśród wrogich żołnierzy. Niemieccy dowódcy polowi nie byli w stanie nawiązać kontaktu z dowództwem Grupy Armii G. Pomimo utrudnień w komunikacji, niemieccy dowódcy działali niezależnie, wdrażając środki mające na celu przeciwdziałanie inwazji aliantów. Bezpośrednio naprzeciw głównego ciężaru alianckiego lądowania znalazł się niemiecki LXII Korpus w Draguignan, dowodzony przez Ferdinanda Neulinga. Alianiccy spadochroniarze przerwali jego linie komunikacyjne i uwięzili kwaterę główną w mieście. W związku z tym Neuling nakazał pobliskiej 148 Dywizji Piechoty kontratak na plaże w Le Muy, tuż przed tym, jak alianccy spadochroniarze całkowicie go odcięli. Wiese, jako dowódca 19 Armii, również nie mógł skontaktować się z kwaterą główną Grupy Armii G Blaskowitza, ale wdrożył plan zepchnięcia sił alianckich w rejonie Le Muy – Saint-Raphaël z powrotem do morza. Nie mając praktycznie żadnych mobilnych rezerw, które mogłyby zareagować na lądowanie na plaży, nakazał dowódcy 189 Dywizji Piechoty, gen. por. Richardowi von Schwerinowi, utworzenie doraźnej grupy bojowej (Kampfgruppe) ze wszystkich pobliskich jednostek, aby przeprowadzić kontratak na alianckie przyczółki w tym rejonie. Podczas gdy von Schwerin gromadził wszystkich ludzi, jakich udało mu się znaleźć, 148 Dywizja Piechoty w pobliżu Draguignan napotkała silny opór ze strony FFI, wzmocnionej przez brytyjskich spadochroniarzy, co pokrzyżowało plan szybkiego kontrataku na plaże[37][38].
Chociaż Niemcy nie byli w stanie przeprowadzić kontrataku na alianckie przyczółki 15 sierpnia, rankiem 16 sierpnia von Schwerin w końcu zgromadził siły liczące około czterech batalionów piechoty. Z tymi siłami rozpoczął dwutorowy atak na Le Muy i przyczółek aliancki, a także na Draguignan, aby odciążyć tamtejszą kwaterę główną LXII Korpusu. Do tego czasu alianci wylądowali już znaczną liczbą żołnierzy, pojazdów i czołgów. Mobilne siły alianckie z 45 Dywizji ruszyły naprzeciw ugrupowaniu sił niemieckich. Dywizja otoczyła miasteczko Les Arcs, niedawno ponownie zajęte przez wojska von Schwerina, i podjęła próbę odizolowania tamtejszych sił niemieckich. Po ciężkich walkach toczących się przez cały dzień, von Schwerin nakazał swoim żołnierzom wycofanie się pod osłoną nocy. W tym samym czasie toczyły się ciężkie walki pod Saint-Raphaël. Mobilne oddziały 148 Dywizji Piechoty w końcu tam dotarły i napotkały amerykańską 3 Dywizję, która próbowała zdobyć Saint-Raphaël. Atak ten okazał się jednak bezowocny. Do 17 sierpnia niemieckie kontrataki zostały w dużej mierze odparte, Saint-Raphaël zostało zabezpieczone wraz z dużym przyczółkiem wzdłuż wybrzeża, a mobilne siły połączyły się z wojskami powietrznodesantowymi w Le Muy[39][38]. Wojska francuskie nacierały na brzeg od 16 sierpnia, przechodząc na lewo od wojsk amerykańskich, mając za cel Tulon i Marsylię[38].
W nocy z 16 na 17 sierpnia dowództwo Grupy Armii G zdało sobie sprawę, że nie będzie w stanie zepchnąć aliantów z powrotem do morza. Jednocześnie w północnej Francji zaciśnięcie kotła Falaise groziło zniszczeniem znacznej ilości sił niemieckich. W obliczu niepewnej sytuacji Adolf Hitler odstąpił od swojej strategii walki o każdą piędź ziemi i zgodził się na plan OKW zakładający całkowite wycofanie Grup Armii G i B. Plan OKW zakładał, że wszystkie siły niemieckie (z wyjątkiem stacjonarnych wojsk fortecznych) w południowej Francji miały przemieścić się na północ, aby połączyć się z Grupą Armii B i utworzyć nową linię obronną od Sens przez Dijon do granicy ze Szwajcarią. Dwie niemieckie dywizje (148. i 157.) miały wycofać się do Alp. Alianci poznali niemiecki plan dzięki przechwytywaniu meldunków przez system Ultra[40][38][41].
Odpowiedź niemieckiej marynarki wojennej była minimalna. Kriegsmarine miała około 25 okrętów nawodnych (głównie torpedowców i mniejszych jednostek), chociaż główne siły przeciwinwazyjne, 10 Flotylla Torpedowców z bazą w Genui, miała tylko cztery torpedowce gotowe do walki podczas operacji Dragoon i siły te nie podjęły żadnych działań przeciwko flocie inwazyjnej[42]. Inne jednostki podjęły dwie akcje przeciwko siłom morskim aliantów. 15 sierpnia u wybrzeży Port-Cros amerykański niszczyciel USS „Somers” napotkał dwa niemieckie okręty wojenne i w krótkiej akcji zatopił oba[43][44]. 17 sierpnia u wybrzeży La Ciotat dwa niemieckie okręty natknęły się na siły alianckich kutrów torpedowych i kanonierek przeprowadzających atak dywersyjny. Ich eskorta niszczycieli starła się z obydwoma jednostkami i po godzinnej bitwie morskiej oba niemieckie okręty poszły na dno[45]. Kriegsmarine posiadała również flotę okrętów podwodnych bazującą w Tulonie, operującą na zachodnim Morzu Śródziemnym; latem 1944 roku jej liczebność została zredukowana do ośmiu okrętów, a w nalotach poprzedzających operację Dragoon pięć z nich zostało zniszczonych[46][47]. W nocy 17 sierpnia jeden okręt próbował wyjść z portu, lecz osiadł na mieliźnie i został zatopiony. Pozostałe dwa okręty podwodne nie podjęły żadnych działań i zostały zatopione przez własne załogi, aby uniknąć ich przejęcia przed upadkiem Tulonu[48].
Niemiecki odwrót
Niemcy rozpoczęli odwrót, podczas gdy zmotoryzowane siły alianckie wyrwały się ze swoich przyczółków i ścigały wycofującego się wroga. Szybki postęp aliantów stanowił poważne zagrożenie dla Niemców, którzy nie byli w stanie wycofywać się wystarczająco szybko. Niemcy próbowali utworzyć linię obrony nad Rodanem, aby osłonić odwrót kilku cennych jednostek. Amerykańska 45. i 3 Dywizja nacierały na północny zachód z niesłabnącą prędkością, podważając plan Wiese’a dotyczący nowej linii obrony. 19 sierpnia dwie amerykańskie dywizje zdobyły Barjols i Brignoles, a ich następnym zadaniem było okrążyć Tulon i Marsylię od północy, odcinając tamtejsze jednostki niemieckie[49][50].
Na północnym wschodzie niemieckie problemy były ogromne. Task Force Butler – aliancki zmechanizowany komponent sił desantowych – nacierała na północ od Draguignan. 18 sierpnia Neuling zwinął kwaterę główną LXII Korpusu, podjął nieudaną próbę przebicia się i ostatecznie został schwytany wraz z resztą sił niemieckich w mieście po ostatnich walkach. Wojska niemieckie w tym rejonie były wyczerpane i zdemoralizowane walkami z FFI, więc Task Force Butler mogła posuwać się z dużą prędkością. Digne zostało wyzwolone 18 sierpnia. W Grenoble 157 Rezerwowa Dywizja Piechoty stawiła czoła natarciu aliantów, a jej dowódca podjął samowolną decyzję o odwrocie w kierunku Alp 21 sierpnia. Decyzja ta okazała się katastrofalna dla Niemców, ponieważ pozostawiła dużą lukę we wschodniej flance wycofującej się Grupy Armii G. Wskutek tego Blaskowitz postanowił poświęcić 242 Dywizję Piechoty w Tulonie, a także 244 Dywizję Piechoty w Marsylii, aby zyskać czas na wycofanie się reszty Grupy Armii G przez Dolinę Rodanu, podczas gdy 11 Dywizja Pancerna i 198 Dywizja Piechoty miały osłaniać odwrót na kilku liniach obrony[49][50].
Wyzwolenie Marsylii i Tulonu

W międzyczasie wyokrętowane jednostki francuskie ruszyły w kierunku Marsylii i Tulonu. Początkowy plan zakładał zdobycie portów po kolei, ale nieoczekiwany postęp aliantów pozwolił francuskiemu dowódcy gen. de Tassigny’emu zaatakować oba porty niemal jednocześnie. Podzielił on swoje siły na dwie jednostki. Gen. Joseph de Goislard de Monsabert otrzymał zadanie zdobycia Tulonu od wschodu, a gen. Edgard de Larminat ruszył na północ, aby okrążyć miasto z flanki. Niemcy mieli znaczne siły stacjonujące w obu miastach, ale brakowało im czasu na przygotowanie się do zdecydowanej obrony. Po ciężkich walkach wokół wyspy Hyères, które tymczasowo zahamowały natarcie, siły francuskie zbliżyły się do Tulonu 19 sierpnia. W tym samym czasie Monsabert okrążył miasto i odciął drogę między Tulonem a Marsylią. 21 sierpnia Francuzi wkroczyli do Tulonu, co było początkiem ciężkich walk o miasto. Silny opór Niemców doprowadził do kłótni między Larminatem a de Tassignym, po której ten drugi przejął bezpośrednie dowództwo nad operacją, odwołując Larminata. Do 26 sierpnia pozostałe w mieście jednostki niemieckie poddały się. Bitwa o Tulon kosztowała Francuzów 2700 ofiar, ale Niemcy stracili cały garnizon liczący 18 000 ludzi[51][49].
W tym samym czasie rozpoczęła się próba wyzwolenia Marsylii przez Monsaberta. Najpierw zostały pokonane siły niemieckie pod Aubagne, po czym wojska francuskie zaatakowały bezpośrednio samo miasto. W przeciwieństwie do Tulonu, niemiecki dowódca w Marsylii nie ewakuował ludności cywilnej, która stawała się coraz bardziej wrogo nastawiona. Wynikające z tego walki z oddziałami FFI dodatkowo osłabiły niemieckie jednostki. Siły Wehrmachtu nie były w stanie bronić się na szerokim froncie i wkrótce rozpadły się na liczne odizolowane punkty oporu. 27 sierpnia większość miasta została wyzwolona, pozostało jedynie kilka niewielkich punktów oporu, a 28 sierpnia wojska niemieckie oficjalnie ogłosiły kapitulację. Bitwa pochłonęła 1825 ofiar po stronie francuskiej, ale 11 000 żołnierzy niemieckich zostało wziętych do niewoli[52]. W obu portach niemieccy saperzy zniszczyli obiekty portowe, aby uniemożliwić aliantom ich wykorzystanie[49][53].
Siły francuskie, które pomogły wyzwolić Tulon i Marsylię, składały się z dużej liczby żołnierzy kolonialnych – Algierczyków, Malijczyków, Mauretańczyków i Senegalczyków pod dowództwem gen. Charles’a de Gaulle’a[54].
Bitwa pod Montélimar

Po wyzwoleniu Marsylii i Tulonu niemiecki odwrót był kontynuowany. 11 Dywizja Pancerna rozpoczęła kilka pozorowanych ataków w kierunku Aix-en-Provence, aby zniechęcić aliantów do dalszych natarć. Dzięki temu LXXXV Korpus, a także IV Korpus Polowy Luftwaffe, zdołały skutecznie wycofać się ze strefy natarcia aliantów nad Rodanem. Alianci nie byli pewni niemieckich zamiarów, a Truscott postanowił spróbować okrążyć Niemców, poruszając się prawą flanką, jednocześnie ścigając ich trzema dywizjami z VI Korpusu. Jednak niepewność w dowództwie aliantów doprowadziła do niezdecydowania, przez co alianci zmarnowali kilka okazji, aby odciąć wycofujący się LXXXV Korpus[55].
Dzięki przechwyceniu niemieckiej łączności radiowej dowództwo aliantów dowiedziało się o planie dalszego odwrotu. Jego słabością była otwarta niemiecka flanka na wschód od Rodanu w Grenoble z powodu odwrotu 157 Dywizji Piechoty w kierunku Alp. Aby wykorzystać tę okazję, Task Force Butler otrzymała rozkaz natarcia w tym kierunku, równolegle do niemieckich działań ewakuacyjnych i ostatecznie odcięcia ich dalej na północ. W trakcie tych działań grupa bojowa walczyła z rozproszonym niemieckim oporem i ostatecznie, skręcając w lewo, znalazła się w pobliżu Montélimar, małego miasteczka na wschodnim brzegu Rodanu. Miasto to leżało bezpośrednio na niemieckiej drodze ucieczki. Za Task Force Butler podążała 36 Dywizja Piechoty. 20 sierpnia otrzymała ona zadanie zablokowania sił niemieckich pod Montélimar i kontynuowania marszu na północ w kierunku Grenoble, podczas gdy VI Korpus ścigał Niemców od tyłu. Jednak po tym szybkim natarciu wysunięte siły alianckie cierpiały z powodu poważnego braku paliwa i zaopatrzenia, co utrudniło im zadanie[56][57][49].
21 sierpnia Task Force Butler zajęła wzgórza na północ od miasta Montélimar, zgodnie ze zmienionymi rozkazami Truscotta, ponieważ ten uznał formację Butlera za zbyt słabą, aby zablokowała całe niemieckie siły maszerujące na północ. Z tej pozycji Task Force Butler ostrzeliwała wycofujące się wojska niemieckie, oczekując na dalsze posiłki. Oddziały FFI wspierały Amerykanów, nękając niemieckie oddziały przez całą bitwę. Nagłe pojawienie się tego nowego zagrożenia zszokowało Wiesego i niemieckie dowództwo. Jako pierwszy środek zaradczy wezwano 11 Dywizję Pancerną Wietersheima. Pierwsze z jej jednostek, które przybyły, wraz z kilkoma doraźnymi grupami bojowymi Luftwaffe, zostały poproszone o stawienie czoła temu nowemu zagrożeniu. Te pospiesznie zgromadzone siły rozpoczęły atak na Puy tego samego dnia, a Niemcom udało się odciąć Task Force Butler od zaopatrzenia. Sukces ten był jednak krótkotrwały i Niemcy wkrótce zostali odparci[58][59].
Następnego dnia przybyły pierwsze jednostki 36 Dywizji, wzmacniając Task Force Butler. Jednak wojskom alianckim nadal brakowało zaopatrzenia i wystarczającej liczby ludzi, aby bezpośrednio zaatakować niemiecką drogę ucieczki. W ciągu następnych kilku dni napływały kolejne jednostki i zaopatrzenie aliantów. W tym samym czasie amerykańska 45 Dywizja zajęła pozycje w Grenoble, dając 36 Dywizji swobodę pełnego zaangażowania sił w Montélimar. Task Force Butler została oficjalnie rozwiązana 23 sierpnia, a gen. mjr John E. Dahlquist, dowódca w pełni przybyłej 36 Dywizji Piechoty, przejął bezpośrednią kontrolę nad jej jednostkami. Przez resztę dnia dochodziło jedynie do drobnych potyczek między siłami niemieckimi a alianckimi. Tymczasem Niemcy również zmagali się z rozlokowaniem 11 Dywizji Pancernej na pozycjach w mieście przez chaos ewakuacji. Do 24 sierpnia znaczna część żołnierzy 11 Dywizji Pancernej w końcu dotarła na pole bitwy[60][59].
Ze swoimi nowo zreorganizowanymi jednostkami, Dahlquist podjął próbę bezpośredniego ataku na Montélimar, który zakończył się niepowodzeniem w starciu ze świeżo przybyłymi niemieckimi jednostkami pancernymi. Późniejszy niemiecki kontratak zyskał pewne pozycje na wzgórzach zajętych przez aliantów. Celem było wypchnięcie Amerykanów ze wzgórz na północ od Montélimar i zmuszenie amerykańskiej artylerii do wycofania się poza zasięg miasta[57]. Po walkach Niemcy zdobyli kopię planów operacyjnych Dahlquista, co dało im lepszy obraz sił alianckich. W rezultacie Wiese zaplanował na 25 sierpnia duży atak 11 Dywizji Pancernej i 198 Dywizji Piechoty, wraz z kilkoma doraźnymi grupami bojowymi Luftwaffe. Atak ten jednak również zakończył się porażką. Alianci odpowiedzieli kontratakiem i odbili wzgórza na północ od Montélimar, a także zdołali utworzyć tymczasową blokadę na niemieckiej drodze ucieczki. Raz jeszcze, ten sukces aliantów nie trwał długo, ponieważ kolejny atak pod dowództwem Wietersheima ponownie otworzył przejście o północy[61][59].
Po tym, jak wielokrotne niemieckie kontrataki zapobiegły trwałym blokadom, Truscott w końcu pozwolił na wsparcie Dahlquista przez posiłki z 45 Dywizji w Montélimar, ponieważ uważał, że udane operacje dalej na południe, w portach francuskich, pozwoliły mu skupić się na północy. W tym samym czasie Niemcy również wzmocnili swoje siły bojowe. W ciągu następnych kilku dni doszło do impasu. Aliantom nie udało się zablokować drogi odwrotu, a Niemcy nie byli w stanie oczyścić terenu z sił alianckich. Obie strony były coraz bardziej sfrustrowane podczas walk, zmęczone nieustannymi atakami, kontratakami i atakami rozpraszającymi, co utrudniło 36 Dywizji rozpoczęcie decydującej ofensywy[62][63]. Podczas gdy 36 Dywizja otoczyła 19 Armię, sama również została niemal otoczona podczas chaotycznych walk, mając otwartą jedynie wąską drogę zaopatrzeniową na wschód, co spowodowało, że musiała walczyć jednocześnie na froncie i na tyłach[64]. Ponieważ 36 Dywizja pozornie nie robiła postępów, rozgniewany Truscott przybył do kwatery głównej Dahlquista 26 sierpnia, aby odsunąć go od dowództwa. Jednak widząc ciężki teren i rozbite siły, powstrzymał się i ponownie opuścił kwaterę główną. Ostatecznie, w dniach 26–28 sierpnia, większość sił niemieckich zdołała uciec, pozostawiając za sobą 4000 spalonych pojazdów i 1500 martwych koni[65]. 29 sierpnia alianci zdobyli Montélimar, a ostatnie niemieckie oddziały próbujące się wycofać, poddały się. Niemcy ponieśli 2100 ofiar w bitwie i stracili 8000 wziętych do niewoli, podczas gdy Amerykanie stracili 1575 żołnierzy[62][59]. Łączne straty we wziętych do niewoli żołnierzy 19 Armii sięgnęły wówczas 57 000[65].
Ostateczny odwrót Niemców
VI Korpus, wraz z jednostkami francuskiego II Korpusu na swoim skrzydle, ścigał i próbował odciąć siły niemieckie zmierzające w kierunku Dijon, podczas gdy Niemcy planowali uniemożliwić kolejny atak na Montélimar za pomocą tarczy obronnej 11 Dywizji Pancernej. Alianckie 45. i 3 Dywizja, a także 11 Dywizja Pancerna, pędziły na północ, aby zrealizować swoje cele. W międzyczasie Niemcy próbowali kontynuować ewakuację przez Lyon. Niemcy niszczyli za sobą mosty, mając nadzieję, że to spowolni postępy aliantów. Jednak 45 Dywizja zdołała ominąć siły niemieckie, zdobywając miasto Meximieux 1 września. To ponownie zagroziło planom niemieckiej ewakuacji. Po kilku początkowych potyczkach, 11 Dywizja Pancerna przypuściła zmasowany atak na miasto, powodując 215 ofiar wśród Amerykanów i niszcząc wiele czołgów oraz pojazdów[66][67][68].
W tym samym czasie główne niemieckie jednostki wycofały się przez Lyon. 2 września 36 Dywizja Piechoty dotarła do miasta, gdzie Maquis walczyli z francuską milicją, a znaczna część obszarów fabrycznych stanęła w płomieniach. Następnego dnia Lyon został wyzwolony, a 2000 Niemców dostało się do niewoli, lecz reszta kontynuowała już odwrót na północ. Lyon świętował wyzwolenie przez dwa dni wraz z Amerykanami[69]. Alianci podjęli ostatnią próbę odcięcia Niemców, rozpoczynając ofensywę na Bourg-en-Bresse siłami 45 Dywizji i 117. szwadronu kawalerii z dawnej Task Force Butler. 45 Dywizja nie zdołała jednak przełamać niemieckiej obrony w pobliżu miasta. 117. szwadron kawalerii odniósł większy sukces, omijając Bourg-en-Bresse i zdobywając Montreval i Marboz na północ od Bourg-en-Bresse. Do 3 września Montreval był bezpieczny, ale szwadron wkrótce znalazł się w pułapce, zaatakowany przez jednostki 11 Dywizji Pancernej, otaczające miasto. W rezultacie dywizjon został niemal całkowicie unicestwiony, a niemiecka droga ucieczki ponownie stanęła otworem. Jednostki amerykańskie wycofały się następnie do Marboz[66][68].
W ciągu kolejnych dwóch tygodni doszło do następnych potyczek, w których aliantom nie udało się odciąć znacznej części sił niemieckich, ale Niemcy nie byli również w stanie utrzymać stabilnej linii obrony zgodnie z planem. 10 września wysunięte jednostki VI Korpusu nawiązały kontakt z jednostkami 3 Armii gen. George’a Pattona. Truscott miał nadzieję na przebicie się przez Bramę Belfortu, ale 14 września otrzymał od naczelnego alianckiego dowództwa rozkaz wstrzymania ofensywy. Grupa Armii G w końcu zdołała ustanowić stabilną linię obrony w Wogezach, udaremniając dalsze postępy aliantów. To, w połączeniu z koniecznością reorganizacji struktury dowodzenia aliantów w związku z połączeniem sił z północnej i południowej Francji, zmusiło aliantów do zaprzestania pościgu za Niemcami, kończąc w tym miejscu ofensywę[67][68].
Podczas odwrotu w górę Rodanu Niemcy wycofali również pozostałe siły z garnizonów w południowo-zachodniej Francji. Dywizje te pędziły na północ wzdłuż wybrzeża Atlantyku, a następnie skierowały się na wschód nad Loarę, aby połączyć się z resztą Grupy Armii G w Burgundii. Choć siły te nie musiały walczyć z zachodnimi aliantami tak intensywnie, jak nad Rodanem, nadal musiały nacierać przez tereny zdominowane przez francuską partyzantkę. Około 88 000 żołnierzy ruszyło na północ, pozostawiając 20 000 w południowo-zachodniej Francji. Podczas odwrotu około 19 000 żołnierzy zostało schwytanych przez aliantów, a 60 000 dotarło do Grupy Armii G, gdzie zostali włączeni do obrony Wogezów[70].
Remove ads
Zbrodnie wojenne
Podsumowanie
Perspektywa
W tygodniach poprzedzających lądowanie aliantów w południowej Francji wzmógł się francuski opór przeciwko okupacji nazistowskich Niemiec i marionetkowego rządu Vichy. W ramach odwetu jednostki Wehrmachtu i Waffen-SS dopuściły się licznych zbrodni wojennych przeciwko francuskim bojownikom, a także ludności cywilnej. 9 czerwca, po ataku na niemiecki garnizon w Tulle, żołnierze 2 Dywizji Pancernej SS „Das Reich” powiesili podczas odwrotu ok. 99 cywilów. Następnego dnia ta sama dywizja zamordowała 642 cywilów w Oradour-sur-Glane, a następnie dopuściła się grabieży i całkowitego zniszczenia miasta. Jednostki Wehrmachtu współpracowały również z francuskimi kolaborantami w celu stłumienia sił partyzanckich, na przykład w walkach przeciwko bazie partyzanckiej w masywie Vercors, ale z niewielkimi trwałymi rezultatami[71].
Zbrodnie trwały nadal podczas wycofywania się Niemców z południowej Francji, gdy żołnierze Wehrmachtu plądrowali i podpalali miasta. Francuscy cywile byli stawiani przed doraźnymi sądami i skazywani na śmierć z powodu domniemanej działalności partyzanckiej. Te okrucieństwa nie pomogły stłumić francuskiego powstania. Niemieckie represje przyniosły wręcz odwrotny skutek i zachęciły ludność francuską do większego udziału w działaniach ruchu oporu[72].
Następstwa
Podsumowanie
Perspektywa


Operacja Dragoon została uznana przez zachodnich aliantów za sukces. Umożliwiła im wyzwolenie większości południowej Francji w zaledwie cztery tygodnie, zadając jednocześnie ciężkie straty siłom Wehrmachtu. Aliantom nie udało się jednak odciąć najcenniejszych jednostek wycofującej się Grupy Armii G, która wycofała się w dobrym porządku na dystansie 800 km w głąb Wogezów na granicy z Niemcami, mając możliwość kontynuowania walki. Głównym powodem niepowodzenia odcięcia lub zniszczenia Grupy Armii G był niedobór paliwa dla aliantów, który rozpoczął się wkrótce po lądowaniu. Alianci nie przewidzieli tempa własnego natarcia, przez co nie mogli zapewnić odpowiedniego zaopatrzenia i logistyki swoim czołowym jednostkom[73][74].
Znacznym atutem operacji Dragoon było wykorzystanie infrastruktury portowej w południowej Francji, zwłaszcza dużych portów w Marsylii i Tulonie. Po operacjach Cobra i Dragoon postępy aliantów we wrześniu niemal całkowicie ustały z powodu krytycznego braku zaopatrzenia. Porty zostały szybko przywrócone do działania, podobnie jak sieć kolejowa w południowej Francji. Następnie duże ilości zaopatrzenia mogły zostać przetransportowane na północ, aby złagodzić niedobory zaopatrzenia. W październiku rozładowano 524 894 tony zaopatrzenia, co stanowiło ponad jedną trzecią ładunków alianckich wysłanych na front zachodni[74][75].
Operacja Dragoon miała również implikacje polityczne. Dwa dni po lądowaniu reżim nazistowski przystąpił do demontażu kolaboracyjnego Państwa Francuskiego. Członkowie Sicherheitsdienst (SD) szturmowali francuskie instytucje rządowe i ewakuowali francuskich urzędników, w tym Philippe’a Pétaina, do Belfort we wschodniej Francji. Później zostali oni przeniesieni do Sigmaringen w Niemczech, gdzie działali jako rząd na uchodźstwie. Wraz z upadkiem reżimu Vichy wojska podległe Tymczasowemu Rządowi Republiki Francuskiej przejęły kontrolę nad francuskimi instytucjami politycznymi[76]. Historyk Antony Beevor komentuje: „Lądowanie na południu Francji spowodowało szybki odwrót Niemców, a tym samym zmniejszyło szkody i cierpienia wyrządzone Francji”[77].
Pomimo tych sukcesów, niektórzy generałowie alianccy i współcześni komentatorzy, tacy jak Bernard Montgomery, Arthur R. Wilson i Chester Wilmot, krytykowali operację, głównie ze względu na jej geostrategiczne implikacje. Twierdzono, że operacja Dragoon odciągnęła wysoce doświadczonych żołnierzy i niezbędny sprzęt od trwających walk na froncie zachodnim, które mogłyby zostać wykorzystane do wzmocnienia frontu włoskiego lub przyspieszenia marszu wojsk z Normandii w kierunku Renu. Wynikająca z tego utrata impetu zachodnich aliantów dała Stalinowi na froncie wschodnim wolną rękę w prowadzeniu dalszych ofensyw przeciwko Niemcom, co pozwoliło mu wygrać bitwę o Berlin i podporządkować sobie Europę Środkową. W tym świetle operacja Dragoon mogła mieć konsekwencje w postaci zdeterminowania historii Europy na kolejne pół wieku[78].
Remove ads
Uwagi
- Tylko siły powietrzne
- Tylko siły morskie
- Rozległa plaża żwirowa utworzona z kamieni pozostałych po sześćdziesięciu latach wydobycia esterellitu. Nazywano ją „plażą-kamieniołomem”.
Przypisy
Bibliografia
Wikiwand - on
Seamless Wikipedia browsing. On steroids.
Remove ads
